Pisałam rozdział przy tej piosence KLIK Zajebista! Wspomnienia z sylwestra<3
************************************************************************
Jaka ty jesteś głupia Selena! Nie rób tego! Nie jedź do niego!- mój rozum wręcz krzyczał. Jednak ja i moja ciekawość, co Bieber chce mi zaproponować, wygrały. Może i będę później tego żałowała, ale może jednak z drugiej strony warto zobaczyć co mnie czeka. Może będę ciekawie. A ja jestem osobą, która uwielbia nowe rzeczy.
Jechałam właśnie samochodem. Jest wcześnie rano. 7. A ja mam nadzwyczaj dobry humor. Styles jeszcze spał, kiedy wyjeżdżałam, więc zostawiłam mu karteczkę, że przyjdę dziś i zrobię mu jakieś zakupy.
Byłam już w centrum LA i coraz bardziej zbliżałam się do apartamentu Biebera. Stres zżerał mnie coraz mocniej. Nie wiedziałam czego mam się spodziewać po nim.
Zaparkowałam na parkingu przed wieżowcem i powolnym krokiem szłam w stronę domu Justina. Wjechałam windą na 11 piętro i zapukałam do drzwi. Nikt nie otwierał więc tym razem uderzyłam w nie większą siłą. Szatyn po chwili coś mruknął po drugiej stronie i zaraz moje oczy spotkały się z jego czekoladowymi tęczówkami.
- Oszalałaś Selena?
- Chciałeś żebym przyjechała, a teraz masz problemy?- zmarszczyłam brwi wchodząc do środka.
- Ale jest 7.40. Miałem na myśli to, żebyś... dobra nie ważne. Napijesz się czegoś?
- Nie dzięki. Nie przyszłam tutaj po to.- spojrzałam na niego znacznie.
- Więc chodź.- pociągnął mnie za rękę w stronę sypialni.
- Chyba żartujesz.- zaprotestowałam.- Nie pójdę z tobą do łóżka, jeżeli na to liczysz.
Wypuścił gwałtownie powietrze i sam wszedł do pokoju, po chwili wyszedł z niego trzymając w ręce szarą kopertę.
- Co to?- wskazałam głową na papierową rzecz.
- Nasze zdjęcia.- oznajmił i podał mi kopertę.
- Co? Jaki zdjęcia? Przecież my nie robiliśmy sobie żadnych zdjęć.- odparłam i wyciągnęłam kilkadziesiąt zdjęć. Zaczęłam po kolej oglądać wszystkie. Zaniemówiłam. Zakryłam ręką usta i wgapiałam się w kolorowe obrazki.- Co to kurwa jest?!- wrzasnęłam podtykając mu pod sam nos zdjęcia. Byli na nich uwiecznieni ludzie. A konkretnie ja i Justin. A tak bardziej konkretnie to jak uprawiamy seks!
- Chcę ci to oddać i przeprosić za to. Mam do ciebie o wiele większy szacunek niż sobie myślisz. Nie mam kopi tych zdjęć. Więc jedyne egzemplarze są w twoich rękach. Selena przepraszam...- przerwałam mu.
- Nie ma kopi?- zapytałam stanowczo.
- Nie.
- Żadnych?
- Żadnych.
- Dobra, tylko to chciałeś mi powiedzieć.- byłam najwidoczniej wkurzona jak nigdy dotąd w świecie.
- Chciałem ci coś zaproponować.- złapał mnie za rękę, ale ją wyrwałam.- Nie umiem cię kochać i nie będę umiał, Selena. Chce...
- Co to znaczy nie umiem kochać?- znowu mu przerwałam.
- Daj mi skończyć. Chcę ci zaproponować pewien układ. Przez te pieprzone dwa dni mi ciebie brakowało w sprawach seksu. Bardzo ciebie pragnę w każdej minucie odkąd cię poznałem. Nawet teraz. Nie mogę żyć z myślą, że już nigdy nie będę w tobie. Że nie będę mógł sprawić ci przyjemności. Nigdy czegoś takiego nie czułem, ale tu chodzi tylko o seks. Chcę abyś ze mną spała. Kiedy tylko będę tego potrzebował. A ja postaram się być na każdą twoją potrzebę obok ciebie. Powiedzmy że to taki układ erotyczny. Jeżeli się zgodzisz. Zerwę kontakt z innymi moimi partnerkami od seksu i będziesz tylko ty, Selena.- stałam nieruchomo z buzią otwartą tak szeroko, że sama nawet nie zdawałam sobie z tego sprawy.
Uderzyłam go z całej siły w twarz. Złapał się za obolałe miejsce, ale chyba był na to przygotowany.-
- Świnia! Odpierdol się ode mnie! Nie chcę cie już nigdy widzieć! Rozumiesz to?!- wykrzyczałam i wyszłam. Szatyn wołał moje imię za mną, ale ja miałam teraz ochotę tylko spoliczkować mu drugi policzek. Zjechałam windą na dół i wsiadłam do auta. Byłam wściekła i jednocześnie nie wierzyłam w to co on powiedział. To było jak dla mnie nie logiczne. Spojrzałam na zegarek. No pięknie 9 godzina. Rozmowa z nim zajęła mi, aż tak dużo czasu. Bez długiego namysłu ruszyłam w stronę willi rodziców mojej ukochanej blondynki. Wiedziałam, że ma dzisiaj być cały dzień z Niallem. A do tego mają cały dom dla siebie i wiadomo o czym to świadczy. Ale musiałam z nią porozmawiać.
- Kurwa!- wrzasnęłam stojąc w korku. Zmarnowałam tak 30 minut swojego życia. Kiedy byłam już pod kremowym domem. Wysiadłam, wzięłam ze sobą zdjęcia, które zrobił Bieber i bez pukania weszłam do domu Angel. Drzwi jak zwykle były otwarte. Rozebrałam się w holu i weszłam do salonu. No tego widoku to się nie spodziewałam.
Moja przyjaciółka leży na skórzanej kanapie, naga, a na niej również nagi jej blond chłopak. Otworzyłam buzię ze zdziwienia i zmarszczyłam brwi. Wgapiałam się tak w nich, co było całkiem dziwne. Całkiem dość bardzo dziwne. Kiedy Angel zaczęła jęczeć krzyknęłam.
- Boże, ludzie! Stoję tutaj od 2 minut. Ubierzcie się.- wzdrygnęli się. Niall spadł prosto na puchaty biały dywan. Ukazując swoją całą nagość moim oczom. Moja przyjaciółka również. Zakryłam szybko czy szarą kopertą.
- Selena co ty tutaj robisz?!- pisnęła Angel.
- Czy ja ci kiedyś przerwałem?- odparł z wyrzutem mój kolega.
- Ubierz się bo zwymiotuję. Oboje się ubierzcie, błagam.
Pobiegli na piętro, zostawiając mnie samą. Weszłam do kuchni, nalałam sobie do szklanki soku, a ze stołu wzięłam kanapkę, która zapewne była przygotowana albo przez Nialla, albo przez Angel.
Po chwili do kuchni weszła moja przyjaciółka, owinięta szlafrokiem i rozczochranymi włosami.
- Nie mogłaś sobie wybrać lepszej pory. Co się takiego stało, że pozbawiłaś mnie orgazmu?- wypowiedziała z wyrzutem moja przyjaciółka.
- Justin Bieber.- moja mina była poważna. Nie chciało mi się śmiać. Wręcz przeciwnie. W tym momencie chciało mi się płakać.- Otwórz.- podałam jej kopertę. Kiedy zobaczyła co jest w środku, wytrzeszczyła oczy.
- Co to kurwa jest?!- wrzasnęła przeglądając zdjęcia.
- Zrobił nam zdjęcia jak się z nim pieprzyłam.
- Jaki chory pojeb!- złapała się za głowę.
- Ale to nie koniec. Zaproponował mi seks. Że będę jego dziwką kiedy on będzie miał potrzebę.
- Ja pierdole. Zajebie gnoja.
- Przestań An.
- To co chcesz z tym zrobić.- podała mi zdjęcia. Włożyłam je go koperty.
- Zapomnieć.- powiedziałam biorąc swoją torbę i zarzucając ją sobie na ramie.- To ja już idę nie będę wam przeszkadzała w orgazmie!- krzyknęłam, żeby Niall usłyszał.
- I dobrze!- okrzyczał.
- Nie przejmuj się tym An. Musiałam komuś to po prostu powiedzieć. A ty masz dziś się cieszyć swoją 8 miesięcznicą z Niallem.- ucałowałam ją w policzek i przytuliłam.- Miłego dnia. Do zobaczenia.- rzuciłam i wyszłam z jej domu.
Dostałam SMS's.
Od Justin:
Mam nadzieję, że jeszcze to przemyślisz i zgodzisz się.
Ja pierdole znowu to on?
Do Justin:
Albo się od jebiesz, albo zgłoszę cię na policję za prześladowanie. W Y P I E R D A L A J! Zapomnij o tym, że w ogóle kiedykolwiek mnie znałeś. Nara.
~*~
Boże, jak ja nienawidzę szkoły i tego wczesnego wstawania każdego ranka. No ale niestety. Święta się skończyły i znów trzeba wyruszysz w rzeczywistość. Ubrałam sie, umalowała, uczesałam w luźnego warkocza, wzięłam torbę i zbiegłam na dół. Wzięłam klucze od auta i ruszyłam do szkoły.
Jak zwykle przed szkołą wstąpiłam do Starbucka. Tym razem kupiłam kawę dla moje przyjaciółki.
Zaparkowałam przed szkołą i ruszyłam w stronę żółtego budynku.
- Selena.- zaatakowała mnie blondynka.- Zobacz kto stoi przy szkole w tym bmw!- pisnęła ze strachem.Spojrzałam w kierunku czarnego samochodu i zamarłam.
- Czego on znowu ode mnie chce? I z kim on przyjechał?
- Zdaje mi sie, że to jego gang. Selena wyślij mu SMS'a żeby stąd odjechał to szkoła.- Angel była wyraźnie zła.
- Ok.
Wyjęłam telefon i wystukałam wiadomość.
Do Justin:
A teraz masz zamiar mnie śledzić pojebie?
~Justin~
Siedziałem w aucie, na miejscu kierowcy przed szkołą z Austinem i Maxem. Mieliśmy zająć się jednym gościem, który był winien już spory hajs Roberthowi za dragi. Nagle mój telefon za wibrował.
Od Selena:
A teraz masz zamiar mnie śledzić pojebie?
Czytając to zacząłem się śmiać.
- Co cię tak bawi?- odezwał się Austin. Rozejrzałem się po parkingu i zobaczyłem brunetkę wraz z Angel.
- Widzisz tą brunetkę.- wskazałem dłonią na Selene.- Nastraszysz ją?
- W jaki sposób?- zapytał z chytrym uśmieszkiem.
- Wyjdziesz teraz z auta i z grobową mordą masz do nich podejść i zapytać czy jakiś problem. Laski od razu sie przestraszą. Szczególnie ciebie.- zaśmiałem się.
Brunet wyszedł i zaczął iść w stronę dziewczyn.
Cudowny <3 :*
OdpowiedzUsuńDzięki:*
OdpowiedzUsuńCzekam, czekam, czekam na 10 rozdział <3
OdpowiedzUsuń