- Chyba żartujesz?! Powiedziałem coś kurwa! Zatrzymaj się!- czuje szarpnięcie, momentalnie tracę równowagę i ląduję na drzwiach jakiegoś samochodu.
- Nie dotykaj mnie!- szarpię się. Chłopak przyciska mnie i łapie moje nadgarstki.
- Jesteś moja. Rozumiesz?- syczy.- I nigdy nie pozwolę ci odejść.
~*~
Siedzę na miękkiej kanapie, owinięta szarym cieplutkim kocem. W dłoniach trzymam kubek z gorącom herbatą. Wokół mnie leży pełno zużytych chusteczek. Tak płaczę. Boję się go. Gdyby nie Colin nie wiem co by było. Odciągnął mnie od niego, a potem nie wiem co z nim i z Colinem. Angel zawiozła mnie do domu. Chciała zostać, ale nie mogła. W sumie to nie chciałam teraz z nią gadać. Wolałam pomyśleć. Marzę abym już nigdy więcej nie musiała go oglądać. Wyobrażam sobie do czego już jest zdolny. Ale z tym koniec. Koniec już z nami. Nie mogę tak siebie krzywdzić, mimo i nadal go kocham, nie mogę na to pozwolić. Nie mogę pozwolić, aby mnie krzywdził. Tylko co będzie kiedy on do mnie przyjedzie? Co będzie jak coś mi zrobi? Chce wymazać go z mojego życia. Chcę żeby zniknął, ale niestety. To niemożliwe.
Budzą mnie czyjeś wrzaski i okropnie głośnie walenie w drzwi.
- Selena! Kurwa mać! Masz otworzyć te pieprzone drzwi! Słyszysz!- o nie. To Justin. Co ja mam teraz zrobić? Panika ogarnia cały mój umysł. Jestem sama w tym wielkim domu. Podnoszę się z kanapy i podchodzę powoli do drzwi. Dotykam je dłonią i szepczę.
- Odejdź.
- Wpuść mnie!- syczy. Z moich oczu zaczynają lecieć łzy, a ja zanoszę się płaczem. Odsuwam się od drzwi i zsuwam się po ścianie. Po chwili słyszę głośny huk. Podnoszę wzrok. Wyważył drzwi.
Podchodzi do mnie i kuca. Owija mnie w szczelnym uścisku.
- Ej Sell. Nie płacz.- nie rozumiem już go. Raz jest zły, raz czuły, raz smutny. Jest bardzo zmienny. Ale czy ta troska nie wzięła się tylko z powodu, że zobaczył moje łzy. Mógłby mi coś zrobić. Jak tym ludziom ze zdjęć.
- Proszę cię nie dotykaj mnie.- chowam głowę między kolana.
- Co się stało Selena? O co ci chodzi? Czemu ze mną zerwałaś?
- Widziałam zdjęcia.- szlocham. Nie będę tego przed nim ukrywała. Musi mi to jakoś wytłumaczyć. Wciąga gwałtownie powietrze. Podnoszę wzrok, a ten go odwraca.
- To nie twoja sprawa.- mówi, łagodnie.
- Jeżeli nie wytłumaczysz mi tego to nie mamy o czym rozmawiać.
- To moja praca Selly. Nie powinnaś się w to mieszać.- śmieje się i zakłada mi kosmyk włosów za ucho.
- Ale chcę. Powiedz mi.
- Po prostu wyrównuję z tymi ludźmi pewne rachunki. Nie otrzymują tej kary za nic.
- Justin.- zamykam oczy, by za chwilę ponownie na niego spojrzeć.- Ja już nie chcę, żeby tak dalej było. Nie chcę już się w to bawić. Było fajnie, ale się skończyło. Jesteśmy z dwóch innych światów. Powinieneś znaleźć sobie inną dziewczynę, która będzie cie zaspokajała. Bo ja oczekuję czegoś więcej i nie mogłabym tak dalej.
- Nic się nie skończyło. Dopiero się zaczęło.
~*~
Wreszcie jestem w miejscu, gdzie mogę odpocząć. Nowy Jork. Kocham to miasto, chociaż tak dawno tutaj nie byłam. Razem z Angel postanowiłyśmy, że to dobrze nam zrobi. W końcu są ferie. Justin po ostatnim incydencie, trzy dni temu, robił różne głupie rzeczy. Nie raz wysyłał mi róże, czy wypisywał milion sms'ów. Potrafił jednego dnia wysłać mi trzy bukiety czerwonych róż. Ale to niczego nie zmieni. Z nami koniec.
Angel i ja właśnie wybieramy się na imprezę. Wreszcie będę mogła się wyluzować.
Czekam w pokoju hotelowym na Angel. Kiedy dostaję wiadomość.
Nieznany: Cześć księżniczko.
Marszczę brwi. Nie mam tego numery zapisanego. Jednak postanawiam odpowiedzieć.
Ja: Znamy się?
Nieznany: Nawet nie wyobrażasz sobie jak dobrze;);*
Kiedy czytam wiadomość do pokoju wchodzi już gotowa blondynka. Chowam telefon do torebki i ubieram szpilki. Razem wychodzimy z hotelu, przed nim czeka na nas żółta taksówka. Obie wsiadamy do pojazdu. Kierowca zawozi nas pod klub. Wysiadłyśmy i ruszyłyśmy w jego kierunku. Słyszałam jak przychodzą mi co chwilę wiadomości, ale nie miałam zamiaru ich odczytywać. Przynajmniej teraz. Wchodzimy do środka i od razu kierujemy się w stronę baru. Co nie jest łatwe bo rażą nas kolorowe światła i zagłusza głośna muzyka. Jeszcze ludzie tańczący i przewracający się. Kiedy znajduję bar siadam przy nim razem z An i rozglądam się wokoło.
- Co dla pań?- krzyczy barman.
- Sex on the beach dwa razy.- mówi blondynka.
Wypijam trzy drinki i razem z dziewczyną idziemy tańczyć. Jestem absolutnie trzeźwa, dobrze wiem co robię, ale An już chyba nie bardzo. Wypiła jeszcze cztery kolejki. Teraz zaczepia się z jakimś brunetem. Chyba jest tak nawalona, że nawet nie widzi, że ten koleś jest gdzieś po trzydziestce i no...urodą nie grzeszy. Śmieję się pod nosem, ale daję jej wolną rękę. Wychodzę przed klub i dopalam jednego z papierosów. Wyciągam telefon i sprawdzam sms'y.
Nieznany: Co robisz?
Nieznany: No odpisz mi...
Nieznany: Ej bo zaczynam się martwić...
Nieznany: Kurwa Selena odpisz mi!
Nieznany: Jak zaraz mi nie odpiszesz przyjadę do twojego domu, słyszysz?!
Ja: Nie znamy się. Nie muszę ci odpisywać za każdym razem, gdy ty tego chcesz. W ogóle wcale nie muszę ci odpisywać. Zajęta jestem. A tak po za tym nie ma mnie w LA. No i wiem, że ty też stamtąd jesteś:)
- A co taka laska robi tutaj sama?- obok mnie staję wysoki, umięśniony szatyn. Mierzę go od stóp do głowy i marszczę czoło. Typowy cham i podrywacz.
- Nie twój zakichany interes.- odgryzam się.
- Spokojnie.- śmieje się.- Liam jestem.- podaję mi dłoń, a ja po chwili niepewnie ją uściskuję.
- Selena.- przedstawiam się.
- Skąd jesteś?- teraz mogę przyjrzeć się jego twarzy. Jest przystojny. Nawet bardzo.
- Los Angeles, a ty?
- Stąd. Daleko.
- No.- uśmiecham się lekko. I zerkam na swój telefon.
Nieznany: Gdzie jesteś Selena?
- Może się gdzieś przejdziemy, Selena?- proponuję chłopak.
- Nie mogę chyba zostawić przyjaciółki tutaj samej. Jeszcze zrobi coś głupiego, jak to ona.
- Spokojnie poradzi sobie. No chodź.
- Eh, okey.- chowam telefon spowrotem do torby i idę razem z Liamem.
~ Angel~
Już sama nie wiem po, którym drinku i po, której kolejce straciłam głowę. Tańczę z każdym chłopakiem, który się do mnie przystawi. Czyli z...no w każdym razie z wieloma. Alkohol płynie w moich żyłach tak mocno, że nie wiem co się ze mną dzieję. Jakiś facet wyciąga mnie z klubu i idzie w kierunku jednego z samochodów. Otwiera drzwi i każe mi wsiąść, ale ja w porę się otrząsam.
- Nie wsiądę tam.- bełkoczę.
- Wsiadaj, zabawimy się.- zaczyna mnie całować. Próbuję go odepchnąć, ale jest silniejszy.
- Kurwa, zostaw ją!- ktoś odciąga ode mnie człowieka, który właśnie próbował się posunąć do czegoś, czego bym później żałowała i to bardzo.
- Niall?- mówię kiedy nie ma już śladu po mężczyźnie, który chciał się ze mną pieprzyć.
- Co ty robisz Angel?
- To chyba ja powinnam cię zapytać, co ty tu robisz?
- Twoje koleżanki powiedziały mi że poleciałaś do NY. Zwariowałaś, żeby zapuszczać się tu samej?
- Nie dramatyzuj.- podchodzę i zaczynam go całować.
~*~
Popchnęłam chłopaka na jego hotelowe łóżko. Usiadłam na nim okrakiem i zdjęłam jego bluzkę. Następnie on zdjął moją. Zaczęłam całować jego szyję, obojczyki. Ocierałam się przy tym o jego krocze. Z ust chłopaka co chwila wydobywają się jęki. Zsuwam się i zdejmuję jego spodnie i bokserki. Chłopak przewraca nas i teraz to mnie rozbiera.
- No dalej.- ponaglam go, żeby w końcu to zrobił.
- Na pewno tego chcesz?
- Tak! Szybciej!- wrzeszczę, po czym czuję jak blondyn mocno we mnie wchodzi.
~*~
Nieznany: Dzień dobry misiu. Jak się spało?
Kurwa. No właśnie. Całą noc nie spałam bo zastanawiałam się, gdzie podziewa się An. Mogłam zostań w tym klubie. Nienawidzę siebie za to, że pozwoliłam robić jej co chce pod wpływem alkoholu. Angel nie odbiera telefonu, ani nie daje żadnego innego znaku życia.
Ja: Całą noc nie spałam. Martwię się o przyjaciółkę. Nie wróciła na noc. Nienawidzę siebie za to, że wolałam iść na miasto z nieznajomym chłopakiem, niż pilnować jej. Ugh!
Chodzę w kółko i zastanawiam się, gdzie ona może być.
Nieznany: Z jakim chłopakiem?
No nie wierze. Ten z całej mojej wypowiedzi, przejął się tylko tym chłopakiem.
Ja: Wczoraj poznanym. Poza tym, nie ważne. To nie twoja sprawa.
Nieznany: Eh. Czemu taka dla mnie jesteś?
Ja: Bo cię nie znam.
Nieznany: To poznajmy się.
Fantastyczny :** <3
OdpowiedzUsuń<3!
Usuń